Internet rzeczy w e-commerce – przykłady wdrożeń z całego świata.

Obecnie, w niektórych krajach, jeżeli posiadasz aplikację Spotify i jedziesz Uberem, możesz sam kontrolować, jaka muzyka będzie towarzyszyła Ci podczas jazdy. To idealny przykład tego, jak działa Internet of Things (IoT) – połączenie dwóch, pozornie niezależnych od siebie urządzeń, w celu wytworzenia nowej funkcji. Zobacz, jak firmy z całego świata wykorzystują Internet Rzeczy w e-commerce.

Pojęcie to nie jest niczym nowym, pochodzi z końcówki lat 90’, jednak dopiero w ostatnich latach zaczęto je wprowadzać do świata biznesu. Oznacza dokładnie tyle, co połączenie wielu urządzeń fizycznych poprzez np. czipy RFID, czujniki ciepła, beacon’y, albo inne czujniki IoT, w celu stworzenia jakiejś dodatkowej wartości – np. funkcji, której żaden z systemów nie oferował do tej pory. W opisach futurystów pojawiają się historie o tym, jak toster wysyła informację, że śniadanie jest gotowe do czujników w salonie, gdzie automatycznie zapalają się światła, a robot asystent nakrywa zastawę. Taka wizja jest już w tej chwili możliwa do osiągnięcia, ale w praktyce sprowadza się to raczej do powiązania dwóch urządzeń lub powiązania pojedynczych czujników i aplikacji.

Internet Rzeczy w e-commerce – gdzie można to wykorzystać?

Zarządzanie magazynem

Obecnie jednym z częściej wykorzystywanych zastosowań Internet of Things jest zarządzanie magazynem. Dzięki zarówno czipom RFID, jak i też wagom ukrytym w półkach sklepowych, możemy z blisko 100% dokładnością określić, ile sztuk produktów mamy. W przypadku czipów możemy nawet określić, ile posiadamy sztuk danego rozmiaru.

Na potrzeby dzisiejszego artykułu zobaczmy, jak IoT można wykorzystać w sklepie obuwniczym. Wyobraźcie sobie, że wchodzicie do sklepu z butami i po wybraniu danego modelu, nie musicie pytać ekspedientki, tylko otwieracie aplikację, a ta sprawdza dostępność, nawet bez pytania o rozmiar (ponieważ jest on już zapisany).

Promocja towaru

Załóżmy, że wcześniej przeglądaliście ofertę w sklepie internetowym, kilka produktów przypadło Wam do gustu i dodaliście je do swojej listy ulubionych. Pojechaliście do galerii handlowej, żeby zrobić zakupy żywieniowe. Obok znajduje się sklep obuwniczy. Zainstalowany tam beacon zobaczył, że jesteście w obrębie 20 metrów od niego. System automatycznie sprawdza stany magazynowe produktów na liście ulubionych i wysyła do Was wiadomość – “Produkty, które zapisałeś na liście ulubionych, są dostępne w Twoim rozmiarze w naszym sklepie w galerii X. Zapraszamy”.

Personalizacja i analityka

Zaciekawiony wchodzisz do sklepu, gdzie ekspedientka chwilę wcześniej otrzymała powiadomienie o tym, jakimi produktami możesz być zainteresowany i już czeka na Ciebie z butami w danym rozmiarze.

Podczas przymierzania, do butów wprowadzane są specjalne czujniki, które badają, jak rozkłada się ciężar w określonych miejscach stopy. Później ekspedientka proponuje Ci wkładki, które są dobrane dokładnie do Twojej stopy – tym samym sklep sprzedaje buty oraz wkładki, Ty czujesz się niesamowicie zadowolony z jakości obsługi, a jednocześnie wychodzisz z najwygodniejszymi butami, jakie kiedykolwiek miałeś.

Obsługa jakości produktu

To o czym możesz nie wiedzieć to to, że kilka milimetrów pod podeszwą znajduje się czujnik nacisku, który po zliczeniu określonej liczby kroków wykonanych w butach, wysyła do Ciebie informację o tym, że czas je wymienić (wraz z linkami do spersonalizowanej promocji), ale potrafi też na początku zimy, po tym, jak wyczuje nacisk na podeszwie, wysłać informację jak dbać o te buty przy ujemnych temperaturach.

To oczywiście ekstremalny przypadek. Jest obecnie niewiele firm, które stosują tak zaawansowaną integrację Internet of Things, ale jesteśmy dopiero na początku drogi. Wybrane firmy dopiero rozpoczęły inwestycje w tę technologię, część z nich odniosła już ogromny sukces, część wycofała usługę po kilku miesiącach testów, z powodu braku zaangażowania. Obecnie największą wartością IoT jest promocja – jest to prosty sposób, żeby zdobyć duży rozgłos jako firma. Kluczem do sukcesu w tym zakresie, jest innowacyjność. Poniżej przedstawimy kilka wartych uwagi przykładów wdrożeń, które zobrazują różnorodność wdrożeń i tego, co można osiągnąć z tą technologią.

Jedynym ograniczeniem jest Wasza wyobraźnia.

Przykłady Internet of Things w e-commerce

Amazon Dash

To chyba najpopularniejszy przykład istniejący na rynku. Amazon Dash to mały przycisk dedykowany dla konkretnego produktu, który jednym kliknięciem zamawia określoną liczbę produktów. Za 5 dolarów Klienci mogą kupić fizyczny przycisk, który pozwala np. na zamówienie nowego proszku do prania albo nowego jedzenia dla psa. Opcji jest bardzo dużo, tutaj możecie zobaczyć bestsellery.

Amazon posiada też dwa inne podobne systemy: Amazon dash wand – czyli mała różdżka z Alexą, której można powiedzieć, żeby kupiła dany produkt, albo zeskanować kod paskowy i dodać go do listy zakupowej. Drugim jest Amazon dash button w wersji cyfrowej. Ich aplikacja mobilna pozwala na dodanie nieskończonej liczby wirtualnych przycisków za darmo. Zastanawiacie się nad tym, czy jest to popularne? No cóż, cyfrowa wersja jest dostępna dla milionów produktów dostępnych na Amazon.

Inteligentne lustra

To rozwiązanie dostępne już na polskim rynku. Wykorzystał to np. Timberland. W największym skrócie chodzi o lustra, które w rzeczywistości są kamerami, połączonymi z systemami Augmented Reality. Pozwalają nagrać siebie w 360 stopniach, porównać kreacje, przemierzać ubrania bez fizycznego ich zakładania oraz oczywiście, umożliwiają różnego rodzaju dodatkowe zabawy, takie jak dodanie / ujęcie sobie wagi / wzrostu czy zmiana koloru włosów. Lustro może też wyświetlać inne rekomendowane produkty albo szczegóły dot. materiału. Jeżeli chodzi o e-commerce, to np. Ray-Ban pozwala na przymierzenie okularów online na swojej stronie internetowej, dzięki wykorzystaniu kamerki i systemów Augmented Reality.

Automatyzacja magazynu

Ponownie świetnym przykładem jest Amazon, który zautomatyzował swoje magazyny robotami. Potrafią one się poruszać z prędkością 8 km/h i mogą podnosić ok. 300 kg paczki.

Rozwinięciem tej idei jest też tzw. Przemysłowy Internet Rzeczy (IIoT), czyli idea automatyzacji procesów produkcji. Wyobraźcie sobie taśmę produkcyjną, która na bazie zamówień ze sklepu online, tworzy automatycznie konfigurowalne produkty, ew. na bazie zamówień produkuje ich odpowiednią ilość, tym samym oszczędzając miejsce w magazynie.

HP Instant Ink

To kolejna usługa dostępna w Polsce – przy zakupie wybranych modeli drukarek HP można zgłosić się do programu, który automatycznie będzie zapewniał nam tusz. Nie tylko pozwala określić, jak często drukujemy (np. najmniejszy płatny plan to 50 stron miesięcznie – jeżeli nie wykorzystamy wszystkiego, to przechodzą one na kolejny miesiąc), ale też nasza drukarka wyśle powiadomienie do HP, kiedy tusz będzie się kończył i otrzymamy nowy wkład, zanim to się stanie. Wszystko dzieje się automatycznie, z naszego konta pobieraną są też raz na miesiąc pieniądze – nie musimy się więc martwić o to, że zabraknie nam tuszu. Co uważacie o takiej usłudze? Wydaje się wyjątkowo interesująca.

Diageo whisky

Dzięki wykorzystaniu indywidualnych kodów QR, producenci Johny’ego Walker’a zorganizowali bardzo ciekawą promocję na dzień ojca. W Brazylii można było zakupić butelkę, która dzięki połączeniu offline-online, pozwalała na stworzenie indywidualnego filmu z życzeniami dla osoby obdarowywanej. Nie tylko pozwoliło to na 72% wzrost sprzedaży produktów firmy Diageo, ale też akcja zapewniła wspaniałą promocję o wielomilionowym zasięgu.

Co ciekawe, dzięki wykorzystaniu czujników firma również zbadała, że ok. 50% wyszukań nazwy ich produktów na urządzeniach mobilnych, odbywa się w małej odległości od butelki – co oczywiście oznacza, że bardzo dużo osób czyta na temat danej whisky przy samej ladzie sklepowej – bez zastosowania Internet of Things takie dane byłyby niedostępne!

 

Bright BMBR

To bardzo oryginalne i ciekawe zastosowanie Internetu Rzeczy – kurtka, która ma w metce wszyty czip RFID, który zapewnia nam dostęp lub zniżki do wybranych restauracji, klubów czy galerii sztuki. Idealne uzupełnienie dla targetu marki: Młodych ludzi, szukających ciekawych wydarzeń, wystaw, koncertów. Wyobraźcie sobie, jakie to daje później możliwości promocyjne – np. podpięcie użytkownika do powiadomień o wydarzeniach w jego pobliżu, uzupełnionych w mechanizmy upsellowe. Przy okazji – mamy możliwość zidentyfikowania lokalizacji użytkownika, dzięki czemu nie wysyłamy mu powiadomień, kiedy jest za granicą, albo w innym mieście.

Wyobraźcie sobie, jak można to wykorzystać na szeroką skalę – np. hip-hopowa marka (np. Prosto), mogłaby wszywać chipy do bluz, a następnie informować o koncertach zaprzyjaźnionych raperów w okolicy, a nawet oferować zniżki na bilety. Zobaczcie, jaką to pozwala zbudować lojalność Klienta!

Promocje w Starbucks

Ta firma zdecydowała się wykorzystać technologię beaconów w Seattle, dzięki czemu Klienci wchodzący do kawiarni, otrzymywali powiadomienia o wyjątkowych promocjach, nowych smakach kawy, zniżkach na produkty z wyższej półki, etc. Co więcej – udało im się w ten sposób uzyskać bardzo wysoki współczynnik wykorzystanych kodów promocyjnych przy kasie. Innymi słowy – Internet of Things działa, a ludzie z niego korzystają.

Podobną technologię też wykorzystuje IKEA.

Lululemon – skanuj i poznawaj

Marka odzieżowa Lululemon wprowadziła system, gdzie Klienci w sklepach fizycznych, mogą za pomocą aplikacji zeskanować kod paskowy produktu. Po zeskanowaniu kodu z wieszaka trafiają na stronę produktu w sklepie online, gdzie mogą znaleźć rekomendacje, szczegóły dotyczące produktu, ale też recenzje innych zakupowiczek.

Powstał też inny ciekawy projekt, niekoniecznie sprzedażowy, a bardziej lifestyle’owy – Janela. Jest to aplikacja, która przetrzymuje informacje o wszystkich naszych ubraniach i pozwala tworzyć nowe kreacje, podzielić się nimi ze znajomymi, przypomina o nieużywanych rzeczach, a także pomaga się pozbyć starych ubrań.

BASF – Wybór wina

Bardzo innowacyjnym rozwiązaniem offline’owym jest system rekomendacji win firmy BASF. Działanie polega na tym, że Klient wchodzący do sklepu, może za pomocą tabletu wybrać czy interesują go słodkie wina, czy wytrawne. Czy będzie spożywał z nimi rybę, czy mięso. Czy lubi nuty korzenne, czy owocowe. Wreszcie – jaki przedział cenowy go interesuje. Po wybraniu odpowiednich opcji, system automatycznie podświetli butelki, które spełniają te założenia.

Amazon GO

Po raz kolejny przywołam giganta z Seattle – jest to jedna z czołowych firm inwestujących w Internet of Things. W tym wypadku chodzi o możliwość zamawiania produktów w sklepie bez podchodzenia do kasy. Przez 2017 rok, eksperymentowali z tym pomysłem, udostępniając tę usługę wyłącznie pracownikom. Od 22 stycznia 2018 można już w ten sposób dokonać zakupów w pierwszym oficjalnym sklepie Amazon GO.

W praktyce wygląda to następująco: przy wejściu skanujemy specjalny kod QR, który identyfikuje nas, następnie chodzimy po sklepie i wybieramy produkty. Monitoruje nas system kamer, czytników, czipów RFID i prawdopodobnie wiele dodatkowych systemów zabezpieczeń. Wychodzimy przez bramki, które zliczają produkty i automatycznie dokonują płatności w naszym imieniu, dzięki połączeniu z naszym kontem Amazon.

Jak zastosować Internet of Things w e-commerce w Twoim sklepie?

Powyższe przykłady miały zobrazować, jak szerokie jest spektrum zastosowań IoT. Jest nieskończona ilość możliwości, a jedynym ograniczeniem jest budżet, którym dysponujemy. Niestety rozwiązania takie są zazwyczaj kosztowne. Warto jednak śledzić trendy i szybko reagować, żeby pozostać konkurencyjnym.

 

Kilka pomysłów na przyszłość

Poniżej zamieściliśmy kilka przykładów, jak można wykorzystać Internet Rzeczy w e-commerce. Być może posłużą Wam jako zalążek pomysłu, pierwszy krok na drodze wdrożenia własnych rozwiązań Internet of Things.

  1. Zastosowanie chipów RFID w ubraniach – im więcej ubrań danej marki masz na sobie, tym większą zniżkę otrzymujesz w salonie (jako ambasador marki).
  2. System, który na bazie historycznych zamówień automatycznie wysyła dany produkt – np. karmę dla psów. Przykładowo: deklarujemy, że chcemy otrzymywać kg. karmy na miesiąc, po miesiącu otrzymujemy pytanie, czy mają wysłać karmę – nasz pupil jeszcze nie zjadł wszystkiego, więc wydłużamy wysyłkę o tydzień. W kolejnym okresie rozliczeniowym powiadomienie jest wysyłane po miesiącu i tygodniu, stwierdzamy, że ok, mogą wysyłać – dzięki temu system automatycznie “dostraja” się do naszych potrzeb.
  3. Aplikacja mobilna, w której można podać swoje wymiary. System automatycznie wylicza procentowe wartości rozmiarów bioder, pasa, etc. i ustala typ sylwetki użytkownika. Później może rekomendować ubrania, które dobrze pasują do danego typu sylwetki, lub wysokości.
  4. Karta Klienta z RFID, która automatycznie uprawnia nas do zniżek, albo informuje sprzedawcę o naszych poprzednich zakupach (żeby mogli poznać nasz styl i zaproponować nam inne ubrania, które będą nam pasowały).
    Powiadomienia o promocjach ograniczone czasowo. Przykładowo – przechodzimy obok sklepu i otrzymujemy powiadomienie z licznikiem: “Trwa promocja na produkt X, zakup go w 20 minut, żeby otrzymać 30% zniżki”.

Mamy nadzieję, że w artykule znaleźliście dużo ciekawych pomysłów i że niedługo zaczniemy coraz częściej spotykać je w polskim internecie.

Jak bardzo różni się e-commerce w Chinach? Poznaj 5 głównych graczy.

Podczas rozmów o chińskim e-commerce często poruszane są kwestie, które każdy z nas kojarzy (przynajmniej jako hasła), jak np. chiński firewall, czy płatności przez WeChat. Możemy śmiało jednak stwierdzić, że to tylko drobne wycinki, które nie oddają ducha tego rynku i dlatego postanowiliśmy zgłębić ten temat. Poznajcie e-commerce w Chinach. Jak bardzo się różni od tego, który znamy w Europie i USA?

Trochę demografii

Żeby być w stanie zrozumieć chiński rynek, konieczne jest zrozumienie, jak wygląda pod względem populacji i gospodarki.

Chiny są oczywiście najbardziej zaludnionym krajem na świecie. Dobrze jest jednak uzmysłowić sobie skalę tego faktu. Obecnie w Chińskiej Republice Ludowej mieszka trochę poniżej 1,4 miliarda osób (1 379 302 771 wg Wikipedii). To 2,5-raza więcej niż w całej Europie i ok. 4,5-krotnie więcej niż w USA. To też 35.8-razy więcej niż w Polsce.

Ponad 53% osób w Chinach korzysta z internetu (są to dane z 2016 roku, więc prawdopodobnie jest to bliżej 55–60%). Wykorzystanie internetu jest jednak bardzo zróżnicowane i zależy od tego, czy mówimy o miastach, czy o wsi. Ok 50% populacji mieszka poza miastami, jednak tendencja ta się stopniowo zmienia, na rzecz miast. Z tych 50%, którzy mieszkają poza miastami, tylko 27,3% korzysta z internetu. Będzie to też istotne w dalszej części artykułu nt e-commerce w Chinach.

Urządzenia mobilne i wykorzystanie internetu

Ciekawym parametrem jest procent osób, które korzystają ze smartfonów do przeglądania internetu. Spróbujcie zgadnąć, jak wygląda ten wskaźnik… Otóż wynosi on pomiędzy 80–90%! Dla porównania, w Polsce jest to 48% zgodnie z raportem Polska.Jest.Mobi 2018. Ciekawa jest też geneza tego, dlaczego jest tak wysoki współczynnik. Otóż Chiny w ciągu ostatnich dekad (od lat 60-tych) uzyskały gigantyczny, wykładniczy wzrost gospodarczy. Przez to nastąpił tzw. leapfrogging effect, czyli w momencie, kiedy w USA komputery przeżywały swój boom, w Chinach mało kogo było na nie stać. W momencie, kiedy gospodarka na nie pozwoliła, obywatele Chińskiej Republiki Ludowej zainteresowali się bardziej innowacyjnym rozwiązaniem – smartfonem.

Istotnym elementem jest też prędkość działania internetu, która w Chinach jest bardzo nierówna. Strony “wewnętrzne” działają szybko, a nawet bardzo szybko (wyżej od Polski zarówno jeżeli chodzi o prędkości mobilne, jak i stacjonarne). Prędkość ta jednak znacząco spada, jeżeli chodzi o strony z innych części świata, ze względu na ograniczenia dostępu.

Chiński Firewall i partia

Kiedy rozmawiamy o internecie w Chinach, nie możemy zapomnieć o Firewallu, który ogranicza dostęp do niektórych stron. Jest to m.in. większość usług Google’a (takich jak Gmail, Google Drive, Youtube), ale też blogów na WordPressie czy Facebooku. Cenzura nie tylko sprowadza się do ograniczania dostępu, ale też aktywnego blokowania rozwiązań typu VPN, które pozwalają na “obejście” systemu. Najbardziej zaawansowanym narzędziem w arsenale Chińskiego rządu, jest tzw. Wielkie Działo. To system pozwalający na przekierowanie ruchu z zablokowanej strony na inną (tym samym obciążając serwery drugiego podmiotu), ale też wstrzykiwanie rozwiązań malware’owych wszystkim, którzy próbują się dostać na daną witrynę.

Pamiętajcie też, że granie wbrew zasadom Partii ChPL może mieć znaczące konsekwencje. Przekładem jest dziennikarz, który przekazał listę zablokowanych serwisów do zagranicznego źródła i otrzymał 10 lat więzienia…po 2-godzinnej rozprawie.

Partia Chińskiej Republiki Ludowej jest dosyć specyficznym “tworem”. Chiny teoretycznie są krajem komunistycznym, jednak wiele z elementów komunizmu zostało zatraconych. Przykładowo – przepaść między bogatymi a biednymi jest bardzo widoczna. Istnieją też prywatne firmy (poza określonymi sektorami, jak np. telekomunikacja). Wszystko opiera się jednak na pewnej specyficznej hybrydzie. Każda firma z ponad 50 pracownikami musi zatrudniać osobę, która upewnia się, że nic nie jest robione wbrew Partii. Zakładając firmę w Chinach, musisz też złożyć odpowiednie dokumenty i ktoś z Partii rządzącej potwierdzi, że możesz / nie możesz jej założyć. Partia też dyktuje niektórym podmiotom cele, jak to miało miejsce w przypadku firm telekomunikacyjnych, które dostały przykaz, żeby poprawić dostępność internetu w kraju.

Niesamowity obraz tego środowiska można zobaczyć w firmie “Crocodile in the Yangtze“, opowiadającym o rozwoju firmy Alibaba. Dokładnie widać, jak Partia wpływała na decyzje i nie pozwalała na stworzenie internetu na samym początku.ale Jednocześnie możemy zobaczyć jak niewygodne mogą być niektóre pytania dla właścicieli (np. dla Jacka Ma), kiedy zawsze patrzą na nich oczy Partii.

E-commerce w Chinach

Chiński e-commerce opiera się głównie na marketplace’ach i zakupach przez social media. Jest piękny cytat z grupy Alibaba, który doskonale oddaje podejście do e-commerce w Chinach:

E-commerce w Chinach to ok 15% całego rynku. Naszym celem nie jest powolne zwiększanie tych 15%, ale cyfrowe przekształcenie brakujących 85%.

Głównymi graczami na rynku są:

Alibaba Group

Alibaba to najbardziej (i prawdopodobnie jedyny) znany chiński portal e-commerce, ponieważ w tym wypadku sprzedaż odbywa się za granicę (tj. możemy z niej skorzystać). System zbiera oferty od małych i średnich biznesów i pozwala na ich sprzedaż za granicą – w ramach B2B na Alibaba, a w ramach B2C na Aliexpress.

To jednak tylko wierzchołek góry lodowej, bo Alibaba Group posiada również inne portale. Jednym z nich jest Taobao.com – platforma sprzedaży C2C (takie chińskie OLX). Jest to największy chiński sklep internetowy. Dużym problemem w Chinach jest jednak zaufanie – paradoksalnie świadomość “chińskich podróbek”, jest równie silna w Chinach, jak i poza nimi. Z tego powodu stworzona została kolejna platforma o nazwie TMall.com – jest trochę bardziej zbliżona do Allegro – mają tam prawo sprzedawać wyłącznie zaakceptowane / bezpieczne marki lub sprzedawcy. Grupa Alibaba jest też właścicielem Alipay – drugiej najbardziej popularnej metody płatności.

Warto wspomnieć też o jednym z problemów, które adresuje Alibaba: Taobao dla Seniorów – serwisie, który pomaga starszym ludziom korzystać z zakupów. Dzięki m.in. funkcji chatu z obsługą, możliwości udostępniania produktów przez rodzinę, ale też opcji “zapłać za mnie”.

Chiński e-commerce stoi też “festiwalami cenowymi“. U nas spotyka się Black Friday i Cyber Monday. W Chinach jest ich jednak znacznie więcej, bo kilkanaście. Przykładem jest Singles-day, który przypada 11 listopada (bo same jedynki), czyli święto wprowadzone przez Alibabę, dla ludzi, którzy nie mają swojej drugiej połówki. Wtedy można inwestować w siebie. Jak bardzo popularne jest to święto? Hmmm…oceńcie po zdjęciu poniżej.

 

Singles-day

Supermarket Hema

Na osobny akapit zasługuje sieć supermarketów Hema – obecnie w 13 lokalizacjach w Chinach. Jest to nawiązanie do nowego trendu O2O (Online to offline). Pojęcie to powiązane z omnichannel’em – w skrócie oznacza zachęcanie online do zakupów offline. Działa to jednak w obie strony. Market Hema to sklep, gdzie możemy upewnić się, że wszystko, co kupujemy, jest świeże. Od żywych owoców morza, po piękne warzywa i owoce. W centrum marketu jest też restauracja. Każdy z produktów jest oznaczony QR kodem (który swoją drogą w krajach azjatyckich doskonale się przyjął). Po zeskanowaniu go widzimy wszystkie potrzebne informacje łącznie z historią produktu, producentem, datą ważności, wartościami odżywczymi, etc. Możemy je spakować do koszyka, ale większość osób tego nie robi. Dlaczego? No bo po co mają iść z torbami przez miasto, kiedy tylko 11% społeczeństwa ma samochód, a metro jest zapełnione po brzegi? Alibaba group automatyzuje system w taki sposób, że w ciągu 30 minut możesz mieć przesyłkę pod drzwiami Twojego domu.

Warto jeszcze dodać, że oczywiście każde konto zbiera dane o swoich użytkownikach. Zna więc historyczne zakupy, wie, jak często kupowane są dane produkty, co może zaproponować (np. alternatywną markę soku, która akurat ma przecenę). Drugi system sztucznej inteligencji zarządza jednocześnie obsługą kurierów (tak, żeby ich droga była możliwie najkrótsza). Efekt jest niesamowity – średnio użytkownik kupuje w Hema market 4.5 raza w ciągu miesiąca i ok. 50 razy w ciągu roku.

JD

Jingdong albo JD.com to chiński odpowiednik Amazona. Tak jak Alibaba raczej przypomina model Ebay’a, to JD z własnymi produktami, inwestycjami w tzw. fullfilment (czyli obsługę zamówień) i logistykę, zdecydowanie przypomina giganta z Seattle. Podobnie jak TMall jednym z kluczowych problemów, które rozwiązuje, jest zapewnienie bezpieczeństwa – robi to za pomocą restrykcyjnego podejścia “żadnych podróbek“.

Warto zaznaczyć, że JD opanowało zarządzanie przesyłkami do perfekcji, dzięki czemu aż miliard osób ma dostęp do zamówień tego samego lub następnego dnia.

Żeby zrozumieć tę politykę, warto wrócić do podziału na miasta / wieś (ok. 50 / 50). Wyobraźcie sobie, że mieszkacie w małej miejscowości, gdzie nikt nie słyszał o internecie, nikt nie wie, jak wygląda komputer, ale też nie nikt nie wie, jak wielki jest świat, bo największym miastem, jakie widzieli, jest pobliska mieścina. Jak w takich warunkach sprzedawać online? JD poradził sobie z problemem na kilka sposobów – po pierwsze w dużej liczbie małych miejscowości zatrudnił pojedyncze osoby, które reprezentowały firmę. Otrzymały one komputer, zostały podłączone do internetu, zostały przeszkolone z obsługi sklepu. One robią więc zakupy dla całej wsi, jednocześnie służąc jako ambasador / promotor marki.

Drugim ważnym elementem jest logistyka, w którą JD inwestuje ogromne pieniądze. Są jedną z pierwszych firm na świecie, które stosują autonomiczne ciężarówki, ale korzystają też z dronów, które dostarczają zamawiane towary do reprezentanta JD w danej miejscowości, a on dystrybuuje je lokalnie. Jeżeli chcielibyście przeczytać, jak to dokładnie wygląda to polecam ten artykuł. Świetnie oddaje obraz całego procesu.

Tencent Holding

Co ciekawe ten gracz obecnie nie stanowi konkurencji dla powyższych firm, ponieważ nie posiada obecnie własnej platformy sprzedażowej. Był on właścicielem portalu PaiPai.com, który działał między 2006–2016 rokiem, ale został wykupiony przez JD.

Dlaczego więc Tencent znalazł się w tym zestawieniu? Ponieważ jest to największa firma inwestycyjna na świecie, kształtująca to, jak działa internet w Chinach. Z ważniejszych rozwiązań, które proponują: portal QQ.com (największy portal w Chinach), Tencent QQ – najpopularniejszy komunikator w Chinach (coś a la Facebook Messenger), największe portale z muzyką oraz platformę z grami komputerowymi (coś podobnego jak Steam). Mają też własną wyszukiwarkę.

Najważniejszym jednak i najbardziej rozpoznawalnym systemem jest WeChat, który jest z jednej strony platformą do rozmawiania ze znajomymi, a z drugiej strony…platformą do wszystkiego. Marketingu, sprzedaży, płacenia za autobusy, płacenia podatków, zamawiania taksówek, jedzenia itd. Platforma jest wykorzystywana miesięcznie u ok. miliarda osób.

Jeżeli chodzi o sprzedaż online, to odbywa się to w następujący sposób. Możemy “śledzić” fanpage marek albo po prostu trafić na reklamę sklepu. Następnie przechodzimy do mobilnej wersji sklepu, która jest utrzymana w aplikacji WeChat. Płatności również dokonujemy w ramach tej aplikacji, ponieważ jest powiązana z naszą kartą kredytową.

Sprzedaż online, a offline

Dla zrozumienia rynku Chińskiego warto mieć w głowie jedną wartość. W przypadku Stanów Zjednoczonych, na jedną osobę przypada 2.6 metrów kwadratowych powierzchni sprzedażowej w sklepach. W Japonii jest to 1.3 metra kwadratowego. W Chinach? Tylko 0,6 metra kwadratowego. Ten rynek automatycznie jest więc nastawiony na sprzedaż online. Duże hipermarkety takie, jak Walmart, nigdy się tam nie przyjęły.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu o e-commerce w Chinach – mamy nadzieję, że okazał się interesujący i dowiedzieliście się czegoś nowego. W większości artykułów pojawia się sugestia, żeby na rynek chiński nie wchodzić bez “przewodnika”, tj. kogoś, kto będzie częścią biznesu, będzie znał jego działanie, kulturowe różnice i będzie w stanie poprowadzić nas przez meandry tego rynku. Naszym zdaniem jest to słuszne podejście.

Innowacyjne pomysły w e-commerce. 7 ciekawych sklepów online.

Dzisiejszy artykuł będzie trochę inny niż pozostałe. Nie będzie tu długiego zbioru porad ani sugestii dotyczących sklepów internetowych. Zamiast tego, przedstawimy tutaj kilka przykładów rozwiązań, które wykorzystuje Twoja konkurencja, i które pozwoliły im wyjść na prowadzenie. Poznaj innowacyjne pomysły w e-commerce i wprowadź je w swoim biznesie.

Innowacyjne pomysły w e-commerce – Blue Apron

https://www.blueapron.com/

Idąc za Timem Ferrisem, zgadzamy się z teorią, że żeby zbudować coś, co odniesie sukces, trzeba rozwiązać własne potrzeby (“scratch your own itch”). Potrzebą w przypadku właścicieli Blue Apron była konieczność wybierania się po zakupy za każdym razem, kiedy chcieli coś ugotować. Z tego powodu ich sklep oferuje gotowe zestawy produktów, razem z przepisem, na bazie świeżych produktów. Dzięki temu codziennie możemy doświadczyć wspaniałego, wykwintnego dania, nawet jeżeli nie bardzo umiemy gotować.

Głównym walorem ich biznesu jest uproszczenie życia dla swoich Klientów. Nie tylko zestaw przychodzi nam pod same drzwi, ale też porcje są już odpowiednio wydzielone. Poza wydrukowanym przepisem, na swojej stronie zamieszczają też instrukcje, jak przygotować danie krok po kroku, razem ze zdjęciami.

Blue Apron jest też mistrzem dodawania elementów około ich głównego biznesu.

Znajdziesz u nich:

1.     Możliwość zakupu przyborów kuchennych, które są konieczne do przygotowania dań;

2.     Dobór win do dań;

3.     Przepisy wysyłane do listy mailingowej;

4.     Porady domorosłych kucharzy do każdego z przepisów (innowacyjne podejście do komentarzy).

Innowacyjne pomysły w e-commerce – Andie Swim

https://andieswim.com/

Ten sklep z kostiumami kąpielowymi na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo zwyczajny. Jest bardzo ładnie zaprojektowany, z delikatnym efektem paralax, ale nie ma tu większych “wodotrysków”. To gdzie sklep jest jednak innowacyjny to 3 elementy:

1.     Program lojalnościowy;

2.     Rekomendacje produktów;

3.     Blog.

Program afiliacyjny – zaproś znajomego

Program afiliacyjny jest wyeksponowany w menu, na tym samym poziomie co główne kategorie. Powód, dla którego warto zwrócić na to uwagę, to po pierwsze bardzo szybki i wygodny sposób na dzielenie się ze znajomymi linkiem. Moduł pozwala to zrobić poprzez e-mail, Facebooka, Twittera, ale też Messengera. Po drugie nie tylko osoba polecająca otrzymuje zniżkę, ale też osoba, która otrzymała link. Po trzecie zwróćcie uwagę na treści, które są wysyłane do znajomych – są niebywale pozytywne.

Warto zwrócić uwagę, że na stronie użyto zewnętrznego modułu do programu afiliacyjnego: https://www.extole.com/. Możesz go zastosować też w Twoim sklepie.

Rekomendacje produktów

Tutaj Andie Swim stworzyło dedykowany konfigurator, który pozwala na dobranie idealnego kostiumu. Nie są jednak jedyną firmą, która tak postępuje. To, co zasługuje jednak na wyróżnienie, to treści, które się w nim znajdują i sfera wizualna konfiguratora. Jest on naprawdę wspaniale zaprojektowany, a zabawne frazy powodują, że aż chce się przejść przez wszystkie kroki.

Blog

Można byłoby zapytać co w blogu może być innowacyjne? A jednak. W przeciwieństwie do miliona innych sklepów, które skupiają się na poradach i inspiracjach, właścicielka Andie Swim postanowiła wykorzystać proces, który i tak już stosowała. Otóż jako młoda właścicielka firmy postanowiła raz na tydzień pisać do siebie e-maila, podsumowującego co się dzieje w rozwoju firmy. Po jakimś czasie zaczęła je publikować. Jej posty zawierają różnego rodzaju przemyślenia co do natury jej biznesu, problemów, z jakimi się spotykała, ale też plany na przyszłość. Wspaniale odsłania rąbek tajemnicy i powoduje głębokie przywiązanie z tą kilkuosobową firmą.

Innowacyjne pomysły w e-commerce – Brayola

https://global.brayola.com/

To sklep, ale też coś znacznie więcej. Wykorzystuje on to, co jest największą siłą internetu – opinie.

Silnikiem sklepu jest fakt, że poza zakupem produktu, zbierane są dane na temat ulubionych produktów. Dzięki temu system jest w stanie zaproponować Ci jako użytkownikowi dodatkowe biustonosze, które polecają inne osoby o podobnym profilu do Ciebie. Dzięki temu powstał konfigurator, który zwraca bardzo spersonalizowane wyniki.

Drugim elementem, na który warto zwrócić uwagę, jest sekcja Fit or Not, która opiera się na zdjęciach użytkowników oraz społecznej oceny, czy dany biustonosz pasuje, czy nie. Po dodaniu swojego zdjęcia, wyświetla się ono losowo użytkownikom i dzięki temu szybko otrzymujemy informację, czy jest dobrze dopasowany, czy nie.

Trzecim elementem, który przykuwa uwagę, jest sekcja “from him to her”. Jest to wyjątkowo innowacyjne podejście do produktu, który często mężczyznom jest ciężko kupić. Należy zrobić dwie rzeczy: po pierwsze dodać swoje konto Facebook, żeby Brayola miała dostęp do naszej drugiej połówki, po drugie należy sfotografować metkę ulubionego biustonosza naszej dziewczyny / żony. Brayola zajmie się resztą, tj. dobraniem stylu / rozmiaru i typu. Duże ułatwienie dla męskiej części populacji.

Innowacyjne pomysły w e-commerce – Trunk Club

https://www.trunkclub.com/

Kolejny sklep związany z odzieżą. W ramach sklepu nie kupujemy jednak odzieży tylko usługę. Usługę doradztwa. Płacąc 25 dolarów, otrzymujemy dostęp do specjalnego czatu z naszym “dedykowanym” stylistą, który zada nam odpowiednie pytania, pokaże kilka propozycji, pozna nasz styl, a następnie skomponuje dla nas paczkę z ubraniami. Co ciekawe Trunk Club nie ma stałej kwoty za ubrania – płaci się 25 dolarów, a ze stylistą umawiamy się czy chcemy ubrania zamawiać jednorazowo, czy raz na miesiąc / kwartał, oraz ile chcielibyśmy wydać.

Rzeczą, która zasługuje na wzmiankę, jest sposób doboru ubrań. Po konsultacji produkty zostają dodane do naszej specjalnej listy prezakupowej. Mamy w tym momencie 2 dni na ew. odrzucenie całości / części zamówienia. Stylista oczywiście jest cały czas dla nas dostępny, żeby ew. wymienić dany produkt na inny. Jeżeli jednak przegapiliśmy termin to po przyjściu paczki, dalej mamy 5 dni na odesłanie całości lub części zamówienia. Oznacza to tyle, że możemy oddać to, co nam się nie podoba, ale też możemy wymienić rozmiar, jeżeli nie pasuje.

Innowacyjne pomysły w e-commerce – Frank Body

https://www.frankbody.com/

Ten sklep, poza oryginalnym designem, zasługuje na nagrodę za najfajniejszy copywriting w e-commerce. Kilka wspaniałych przykładów, jak można podejść do tematu oryginalnie:

1.     “Scroll if you are sexy…”
2.     “#letsbefrank, it’s my middle name”
3.     “Getting dirty has never felt so good”
4.     “You know who’s a babe? Read the first word”
5.     “Guess what? You’ll be naked in a minute”

Teksty z pomysłem są wszędzie – zarówno na bannerach i na stronach, ale też na samych opakowaniach produktów. Humorystyczne akcenty pojawiają się też w innych miejscach, zwróć uwagę na ikony w sekcji poniżej:

To co jednak wymaga osobnego akapitu oraz powód, dla którego uznaliśmy, że sklep ten powinien znaleźć się w tym zestawieniu, to program lojalnościowy. Znajdziecie go pod mało informacyjną nazwą “Hotel Pink”. Zamiast zwykłego zbierania punktów, przenosicie się w magiczny świat, gdzie możecie dostać się do wirtualnego hotelu i w zależności od waszego zaangażowania trafiacie do lobby, do sekcji z basenem, do pokoju, albo do penthouse’u. W każdym z nich jako Klient VIP otrzymujecie inne bonusy: od zniżek, poprzez dostęp do produktów przed wszystkimi innymi.

Innowacyjne pomysły w e-commerce – Field Notes

https://fieldnotesbrand.com/

Ten typ produktu jest wyjątkowo popularny w internecie. Dzienniki, notatniki i artykuły papiernicze można znaleźć w co drugim sklepie online. To, co jednak odróżnia tę firmę od innych to to, co zrobili ze swoim produktem. To nie jest już notatnik. To nie jest już papier. To artykuł kolekcjonerski.

Firma produkuje małe notesiki, w różnych formatach i raz na kwartał wydaje nową wersję. Różnią się one formatem, papierem, tuszem, grafiką, układem, jednym słowem wszystkim, czym może różnić się notes. Każdy jest jednak projektowany przez designera i powoli produkty te stają się obiektami kultu. Klienci tej firmy żałują, jeżeli nie udało im się kupić danej serii, zanim się wyprzedała.

Każdy z notatników jest obarczony historią, często video, a także bardzo szczegółowym opisem każdego z elementów, który jest jego częścią. Nie tylko wymiar czy materiał, ale też nazwa drukarni, jaki font został użyty, a nawet to, jaka jest nazwa tuszu, który był użyty do wydrukowania logo.

Biorąc pod uwagę fanatyczne wręcz zaangażowanie Klientów tej firmy, zaproponowała ona inne podejście do zakupów swoich produktów. Poza standardowym trybem zakupowym, można też zakupić roczną subskrypcję, gdzie otrzymujemy obecny design notatnika, oraz 3 kolejne (raz na kwartał). W cenie pakietu otrzymujemy też specjalne gadżety związane z designem danego notatnika. Warto przejść przez stronę, żeby zrozumieć ten innowacyjny model biznesowy.

Warto zwrócić też uwagę, na ciekawy zabieg UX sklepu na stronie produktowej – pływający box zakupu. Polecamy też zescrollować na sam dół strony – ostylowanie stopki jest wyjątkowe i wspaniale spójne ze sprzedawanymi produktami.

Innowacyjne pomysły w e-commerce – TrackSmith

https://www.tracksmith.com/

To jest najbardziej standardowy sklep na dzisiejszej liście. Nie znajdziecie tutaj innowacyjnych modułów albo funkcji, ale na uwagę zasługuje szata graficzna sklepu. Jest ona w pewien sposób vintage’owa. Sklep zawiera dużo zdjęć świetnej jakości w koncepcji pół-historycznych ujęć. Koncepcja przypomina zabieg wykorzystany w teledysku Robbiego Williamsa “Supreme“. Sklep sprawia wrażenie, jakby miał bardzo długą historię, co zresztą jest bardzo spójne z ich produktami, które nawiązują w dużej mierze do ubioru sprzed lat. Jest to ciekawy przykład, jak ważny jest design dla całości odbioru sklepu.

Z ciekawych elementów warto wymienić trzy:

1.     Zamiast 14 dni na zwrot, sklep ten bawi się koncepcją nawiązującą do sprzedawanych produktów: można je oddać do 30 dni lub zanim przebiegniemy w nich 100 mil. W rzeczywistości jest to oczywiście zwykłe przedłużenie rękojmi, ale nawiązuje do świata biegaczy.

2.     Sekcja “Run with us”. Jest to pewnego rodzaju rozwiązanie omnichannelowe, łączące online ze światem offline. Kilka razy w tygodniu sklep organizuje biegi spod ich siedziby. Jest to wspaniały sposób nie tylko na przywiązanie Klienta do marki, na upsell produktów, ale też na potwierdzenie tożsamości sklepu, jako coś więcej niż biznes – jako styl życia.

3.     Ostatnim elementem jest lookbook, który ma dosyć ciekawą koncepcję – jest to książka opisująca historię pewnej podróży związanej z bieganiem. Znajdziemy tam nie tylko produkty, ale też dużo opisów przygody, jaką przeżyli jej protagoniści. Co więcej, dosyć nietypowym rozwiązaniem, jest uzupełnienie lookbooka we fragmenty audio, gdzie biegacze opisują swoje doświadczenia we własnej osobie, własnym głosem. Ponownie – pozwala to zbudować obraz marki jako coś więcej niż sklep. Można w tym wypadku markę zobaczyć raczej jako ambasadora pewnego stylu życia.

Mamy nadzieję, że przykłady, które tutaj Wam przedstawiliśmy były dla Was ciekawe i że zaimplementujecie część tych rozwiązań w swoich sklepach online.

 

[x]

Ta strona używa cookies

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych zawartych w plikach cookies (zarówno sesyjnych jak i trwałych) przez Orba sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, w celu dostosowania treści strony internetowej do moich preferencji, optymalizacji korzystania ze stron internetowych, tworzenia anonimowych statystyk, które umożliwiają zrozumienie sposobu korzystania użytkownika ze stron internetowych.

Akceptuję