ORBA wśród 7% najlepszych na świecie firm wdrażających systemy eCommerce!
W ORBA od dawna szukaliśmy sposobu, aby pokazać światu, jak wiele osiągnęliśmy w zakresie zadowolenia naszych klientów i dobrego funkcjonowania naszego wewnętrznego zespołu. Teraz, po przejściu weryfikacji Pangea, możemy przedstawić to na naszym profilu Pangea.ai.
Czas na ogłoszenie naszego sukcesu
Do udziału w procesie weryfikacji podchodziliśmy dwukrotnie. Pangea przeanalizowała nasz TeamVibe, skontaktowała się bezpośrednio z naszymi Klientami, a także zbadała wewnętrzne procedury, dokumenty, finanse itp. Podczas pierwszej analizy otrzymaliśmy wiele cennych informacji oraz listę obszarów do poprawy.
Z radością możemy powiedzieć, że wzięliśmy sobie te wskazówki do serca i wdrożyliśmy działania, które pomogły nam odnieść sukces w procesie ponownej weryfikacji. Dzięki temu staliśmy się częścią elitarnego grona firm IT, które przeszły audyt Pangea. Cieszymy się, że praca, na której się skupiliśmy, czyli transparentna komunikacja i czytelne raportowanie w projektach zostały docenione. Teraz dobre praktyki w tych elementach stały się stabilnym fundamentem prowadzonych wdrożeń.
Wiemy, że o skuteczności ORBA decydują członkowie naszego zespołu, dlatego bardzo cieszy nas świadomość, że członkowie naszych teamów są zadowoleni ze swojej pracy w ORBA. Przyjazne relacje są ważne, ale znaleźliśmy też obszary, którymi możemy jeszcze lepiej zarządzać w przyszłości – dotyczy to m.in. obszaru komunikacji zwrotnej wobec pracowników.
Najwięcej radości sprawiła nam część audytu dotycząca kondycji naszego zespołu. Udało nam się osiągnąć wynik 8.4, który jest wyższy niż średnia statystyczna dla firm uczestniczących w programie Pangea. W ankiecie wzięło udział ponad 77% członków naszego zespołu, więc wynik jest dla nas bardzo satysfakcjonujący.
Wdrożenie systemu eCommerce | Ważny jest przepływ informacji
W przyszłości zamierzamy skoncentrować się na formacie spotkań „1 na 1”, aby upewnić się, że jesteśmy w stanie wsłuchać się w uwagi pracowników i na bieżąco móc przekazywać nasze uznanie za ich zaangażowanie i wkład.
„Spotykamy się regularnie z członkami naszego zespołu i omawiamy tematy związane z ich rozwojem osobistym i zawodowym. Celem jest satysfakcja zespołu, która przekłada się na jakość naszej pracy, a w efekcie na satysfakcję naszych klientów.” – Julia Szczepankowska, HR Lead w Orba.
Wdrożenie systemu eCommerce | Orba wśród 7% najlepszych firm na świecie
„Wśród 7% najlepszych na świecie firm wdrażających systemy eCommerce”
Już teraz odczuwamy efekty takich działań: nasze badanie satysfakcji klientów przeprowadzone przez Pangea dało nam wynik 8.6/10, w tym 10/10 w kluczowej dla nas sekcji: „zarządzanie projektami”. Tak niesamowite rezultaty nie byłyby możliwe bez doskonałego zespołu i zaangażowania, jakie wkładamy we współpracę z naszymi klientami.
Działamy w branży od ponad 10 lat. Przeszliśmy drogę od małego software house’u do firmy będącej częścią dużej grupy IT. Jesteśmy organizacją, która z powodzeniem realizuje zadania dla największych, w tym organizacji z listy Fortune 500.
„Współpraca między naszymi firmami układała się pozytywnie, bez żadnych problemów. Nasze doświadczenie we współpracy z ORBA może potwierdzić, że jest partnerem godnym zaufania.” – Arkadiusz Luciński, Prezes LPP
Wśród 7% najlepszych na świecie firm wdrażających systemy eCommerce | Celem jest satysfakcja zespołu przekładająca się na jakość pracy
Ze spokojem patrzymy w przyszłość
Bardzo się cieszymy, że udało nam się dołączyć do elitarnego grona 7% najlepszych firm deweloperskich specjalizujących się w eCommerce. To dla nas znaczący krok, potwierdzający, jak wiele osiągnęliśmy. Oznacza to również, że jesteśmy na dobrej drodze rozwoju. Wciąż zamierzamy doskonalić siebie, nasze procesy oraz poziom, z jakim realizujemy zadania zlecone nam przez klientów.
Naszym sukcesem jest umiejętność przyciągania najlepszych talentów oraz nawiązywania współpracy z klientami, dla których ważne są nasze wartości i kultura pracy. Relacje oparte na wzajemnym zaufaniu pomagają osiągnąć najwyższe cele biznesowe!
Wysokich wyniki w audycie Pangea to część procesu. Celem jest ciągły rozwój i doskonalenie elementów, które czynią nas liderami w szybko zmieniającym się świecie technologii eCommerce. Wdrożenie systemu eCommerce to płaszczyzna, na której realizujemy swoje ambicje robiąc wszystko, co w naszej mocy, żeby zagwarantować naszym klientom satysfakcję “w trakcie” i “w efekcie” naszej współpracy.
Jak przyspieszyć sklep e-commerce w 10-ciu krokach?
Wdrożenie treści dzisiejszego artykułu z pewnością będzie wymagało od Was pomocy programisty. 90% tego, o czym będziemy pisali, nie zrobicie niestety samodzielnie. Jest to jednak bardzo ważne zadanie – być może najważniejsze, które możecie zlecić. Szybkość ładowania Waszego sklepu bezpośrednio przekłada się na konwersję sklepu, liczbę powracających Klientów, a tym samym – na sukces sklepu. Zobacz, co możesz zrobić i jak przyspieszyć sklep e-commerce.
Jeżeli jesteś stałym czytelnikiem naszego bloga, na pewno wiesz o tym, jak bardzo szybkość działania sklepu przekłada się na konwersję. Zostało to wykazane w wielu różnych badaniach. Wg KISSMETRICS:
40% internautów opuszcza strony, jeżeli ładują się dłużej niż 3 sekundy.
1 sekunda opóźnienia w ładowaniu strony zmniejsza współczynnik konwersji o 7% (czyli jeżeli Twoja średnia konwersja w sklepie wynosi 2%, to opóźnienie o 1 sekundę zamienia to w 1,86%, jeżeli sklep ładuje się 2 sekundy dłużej, to jest to 1,72%, a jeżeli 3 sekundy – 1,58%. Zobacz, jak 3 sekundowe opóźnienie spowodowało, że straciłeś prawie 25% szans na złożenie zamówienia przez tego Klienta.
Zakładając, że dziennie Twój sklep zarabia 1000 zł, to 1 sekundowe opóźnienie w ładowaniu rocznie oznacza 25 550 PLN straconych pieniędzy. Jeżeli czytasz ten artykuł, to prawdopodobnie Twoim problemem nie jest 1 sekunda, tylko kilka sekund. Ile jesteś więc w stanie stracić rocznie? Zobacz na poniższy wykres:
Co możesz więc zrobić?
Systemy cache
Upewnij się, że Twój sklep jest wyposażony w system cache’ujący. Co to takiego?
Najłatwiej pokazać to na przykładzie. Wyobraźcie sobie, że prowadzicie winiarnię. Przychodzi do Was Klient, który chce kupić wino chateauneuf du pape. Żeby to zrobić, musicie podejść do regału i przynieść je do kasy. Jeżeli taka sytuacja powtarzałaby się kilka razy dziennie, to zapewne trzymalibyście butelkę przy kasie, żeby nie musieć chodzić do regału i jej szukać. Dokładnie tak działa cache. Jest to system, który rejestruje pliki i zdjęcia (w pewnym sensie “zrzut” sklepu) dla pierwszego Klienta, a wszystkim innym pokazuje jego kopię.
Część z systemów e-commerce jest już wyposażona w takie systemy. Często można jednak zainstalować dodatkowe rozwiązania takie jak Full-Page cache, albo Varnish, które pozwalają lepiej decydować o tym, co powinno być przetrzymywane przy kasie.
Systemy CDN (Content Delivery Network)
Wróćmy do przykładu z poprzednich akapitów. Jeżeli dane wino byłoby produkowane we Francji, ale można by je było zamówić też ze sklepu w Polsce – to gdzie byś to zrobił? CDN czyli Content Delivery Network oznacza właśnie sieć serwerów, gdzie przechowywane są dane – w szczególności zdjęcia i inne pliki typu media. Dzięki temu, jeżeli na stronę wchodzi użytkownik A, to dane te pobierane są z jednego miejsca, a dla użytkownika B z innego – w zależności od jego lokalizacji. Dzięki temu upewniamy się, że pliki muszą pokonać możliwie najkrótszą drogę, zanim wyświetlą się użytkownikom.
Minifikacja kodu JS/CSS
Tutaj chcielibyśmy omówić dwa elementy. Zanim to jednak zrobimy, to wprowadźmy dwa pojęcia:
Pliki JS (inaczej javascript) – są to skrypty, które odpowiadają za zachowanie strony po stronie przeglądarki. Przykładowo, jeżeli kliknąłeś w przycisk i wyświetliło się menu, to prawdopodobnie był to kod javascript.
Pliki CSS – te pliki odpowiadają za style Twojego sklepu. Innymi słowami – za jego wygląd. W CSS ustalasz, że przycisk ma być niebieski, a tło szare. W css ustalasz też jakiej wielkości powinien być font oraz to jak wygląda menu.
Na czym polega więc minifikacja tych plików? Łatwiej wytłumaczyć to na plikach stylów.
Informacja o tym, jak ma wyglądać dany przycisk, może być zawarta albo w samym kodzie przycisku, albo na początku strony w zbiorczym pliku. Co więcej, w takim zbiorczym pliku może znajdować się wiele różnych reguł, gdzie jedna będzie nadpisywać drugą (np. ogólnie przyciski mają być niebieskie, ale przycisk na koszyku ma mieć ciemniejszy kolor i mieć ramkę).
Minifikacja polega na oczyszczeniu tego kodu, żeby:
nie nadpisywał sam siebie,
nie powtarzał tych samych definicji stylu w różnych miejscach,
był połączony w jeden plik.
Dzięki temu sam plik jest lżejszy, mniejszy, szybciej się wczytuje i można przyspieszyć sklep e-commerce. Ta sama zasada obowiązuje skrypty javascript – również są one łączone w jeden plik i usuwane są duplikaty. Może się też okazać, że nie wszystkie kody są potrzebne na wszystkich podstronach.
Umiejscowienie skryptów
Skoro już jesteśmy przy skryptach JS, to ważnym elementem jest to, gdzie są dodawane. Żeby to zrozumieć musicie wiedzieć, jak działają przeglądarki. Wyobraźcie sobie, że do wyświetlenia strony musicie pobrać wiele różnych danych, np.:
skrypty,
style CSS,
kod HTML,
obrazki,
video,
informacje o ciasteczkach
Przeglądarka ma ograniczenie w każdym z tych elementów – ile z nich może pobierać jednocześnie. Z tego powodu czasami widzimy, że strona już się pobiera, ale nie doładowują się pozostałe elementy, ponieważ czeka na któryś z elementów. To częsty przypadek przy skryptach JS, które są dodane na początku strony / sklepu. Weźmy jako przykład skrypt funkcji chatu na stronie. Jeżeli zostanie on niewłaściwie umieszczony, to witryna może potrzebować chwili, zanim skomunikuje się z zewnętrznym systemem, pobierze wszystkie pliki, a dopiero później wyświetli treść strony. Dla użytkownika będzie to oznaczało, że strona ładuje się wolniej.
Optymalizacja obrazów
To jeden z elementów, o który przynajmniej częściowo możesz zadbać sam. Każdy obrazek, który jest wrzucany na stronę Twojego sklepu, niezależnie od tego, czy jest to obrazek produktu, czy banner na stronie głównej – powinien zostać zoptymalizowany.
Jak o to zadbać? Po pierwsze upewnij się, że jest we właściwej rozdzielczości. Bez sensu będzie wrzucać zdjęcie o szerokości 4000 pikseli, jeżeli banner ma tylko 800 pikseli szerokości. Wszystko ponadto będzie tylko opóźniało działanie sklepu. W dużym uproszczeniu: większe zdjęcie = większy plik = przeglądarka będzie go dłużej pobierać.
Zanim zaczniesz jednak zmniejszać wszystkie obrazki, upewnij się, że otrzymałeś od programisty właściwe wymiary. Trzeba np. wziąć pod uwagę ekrany retina, które wymagają 2 x większych obrazów. Tutaj jednak znowu w grę wchodzi programista. To on musi w kodzie umieścić odpowiednie skrypty, które powiedzą przeglądarce, czy ma pobrać standardowe zdjęcie, czy 2 x większe. Inaczej zawsze będziesz pobierał za duże zdjęcia, co jak już ustaliliśmy – opóźni ładowanie sklepu.
Wielkość zdjęć to jednak nie wszystko. Zobacz na zdjęcia poniżej. Wydają się takie same? A jednak nie są. Zdjęcie po lewej “waży” 1.5 MB, a to po prawej tylko 379 KB. Prawie czterokrotna różnica. Skoro wyglądają identycznie – po co przepłacać? Nie chcielibyśmy wchodzić tutaj w szczegóły, jak uzyskiwana jest kompresja tych obrazów. Ważne jest to, że są narzędzia, które pozwalają to osiągnąć. Jeżeli wrzucasz do sklepu nowe zdjęcie, to koniecznie najpierw dodaj je do strony optimizilla.com – ona skompresuje to zdjęcie i pozwoli Tobie pobrać zoptymalizowaną wersję.
Co zrobić jednak ze zdjęciami, które już są w sklepie? Jeżeli masz na to czas, to można je ręcznie zoptymalizować w ten sam sposób (przy okazji dodając im alt-tagi i porządne nazwy). Jednak jeżeli chcesz zaoszczędzić trochę czasu, to poproś programistów o integrację z systemem typu tinypng.com. On automatycznie pobierze, skompresuje i wstawi poprawione zdjęcia.
Mniejsze obrazki i Sprite
To jednak nie koniec zabawy z obrazkami. Do tej pory mówiliśmy o zdjęciach produktowych i bannerach. Na Twoim sklepie jest jednak jeszcze spora liczba ikon np. koszyka, mojego konta, flaga języka, a także stałe elementy takie jak logo czy metody płatności.
Tak jak wspomnieliśmy powyżej – przeglądarka może pobierać jednocześnie tylko kilka plików. Żebyśmy nie musieli czekać w kolejce na pobranie wszystkich, można stworzyć jeden wspólny plik (tzw. Sprite), w którym znajdą się wszystkie ikony / drobne grafiki strony. Dzięki temu przeglądarka pobiera tylko jeden plik, a my jej wskazujemy, w którym miejscu jest dane zdjęcie – np. pobierz zdjęcie z obszaru w prawym górnym rogu. Tym samym strona ładuje się odrobinę szybciej.
Serwer
Tutaj musisz się zdać na wiedzę swojej agencji internetowej, ew. zatrudnić eksperta do pomocy – każdy sklep będzie wymagał innych serwerów. Od małego sklepu, który spokojnie poradzi sobie na pojedynczym serwerze, do sklepów obsługujących duży ruch, gdzie serwerów jest kilka (albo kilkanaście) i podział ról dzielony jest między nimi. Przykładowo, możliwe jest zastosowanie dwóch serwerów odpowiedzialnych za wyświetlanie sklepu użytkownikowi, a tzw. load-balancer będzie ustalał, z którego serwera mają być pobrane dane dla danego użytkownika. Kiedy jeden nie będzie wyrabiał, to system automatycznie rozdzieli ruch na dwa serwery.
Inną ważną kwestią jest lokalizacja serwerów – zasadniczo dobrze, jeżeli jest on jak najbliżej Klientów – jednak jest to dużo bardziej złożone. Pamiętajmy jednak, że ładowanie się sklepu będzie podzielone na kilka faz. Pierwszą z nich jest odpowiedź serwera – chcemy, żeby była możliwie najkrótsza. Zależy to od lokalizacji, ale też od danej serwerowni.
Ostatnią ważną kwestią jest typ dysków, jaki jest używany. Ogólnie dyski typu SSD są znacznie (kilkukrotnie) szybsze od dysków HDD. Jeżeli chcesz więc przyspieszyć działanie swojego sklepu, warto zainwestować w takie dyski (oczywiście w przenośni – robi to serwerownia). Nie oznacza to jednak, że wszędzie potrzebujemy dysków SSD. Przykładowo, jeżeli mamy serwer, na którym trzymamy backup, to nie jest tam zupełnie potrzebne (są one droższe).
Najlepiej zrobisz, jeśli zapytasz swojego programistę / agencję internetową, czy do przyspieszenia Twojego sklepu konieczna jest zmiana architektury IT, czy może wystarczy optymalizacja kodu.
AMP
Accelerated Mobile Pages to nowatorska metoda, pierwotnie stworzona na potrzeby blogów, ale obecnie znajdująca też zastosowanie w e-commerce. Jest to zbiór rozwiązań stworzonych przez Google, które pozwalają stronom mobilnym ładować się wyjątkowo szybko. W największym uproszczeniu jest to zbiór zasad i bibliotek kodu, których zastosowanie pozwala nam stać się zoptymalizowaną witryną. Takie witryny można zgłosić do Google’a, który stosuje swoje własne mechanizmy cache’ujące, które zapewniają bardzo szybkie ładowanie się stron mobilnych.
Dodatkową wartością dostosowania się do wymagań AMP, jest to, że Google bardzo promuje witryny, które wprowadzają te rozwiązania – dzięki temu możemy liczyć na wyższą pozycję w wyszukiwarkach. Niestety wykorzystanie AMP ma też swoje wady – np. zakłóca zbieranie danych w Google Analytics, ale też tracisz pełną kontrolę nad swoim sklepem – jest on cache’owany na serwerach Google. Zapytaj swojej agencji, czy to dobre rozwiązanie dla Ciebie.
Zapytania do bazy danych
To jest już bardzo techniczna kwestia, będzie ona zależała od systemu, na którym pracujesz, ale też od tego, jak dobrych masz programistów. W dużym uproszczeniu, kiedy jakiś system IT odwołuje się do bazy danych, np. po to, żeby zebrać pliki, które są potrzebne do wyświetlenia danej strony, często zbiera więcej informacji, niż potrzebuje w rzeczywistości. Oczywiście oznacza to, że musi zrobić więcej zapytań i że mogą one zajmować więcej czasu.
Wracając do przykładu winiarni z początku artykułu: łatwiej będzie zebrać wszystkie chateauneuf du pape, a potem wybrać z nich rocznik 2015, niż zebrać wszystkie wina z rocznika 2015, żeby z nich wybrać tylko chateauneuf du pape. Mamy nadzieję, że ten przykład dobrze zobrazuje Wam, na czym polega optymalizacja zapytań do bazy danych.
Google Tag Manager
Można by zapytać co ma Google Tag Manager do szybkości ładowania strony? Okazuje się, że jednak dosyć dużo. Znany jest przypadek, gdzie zmiana wynosiła aż 25% czasu ładowania. Dlaczego tak się dzieje?
Znowu wracamy do pobierania kilku plików jednocześnie i ich kolejkowania – taki sposób działania nazywa się w IT synchronicznym. Google Tag Manager działa jednak w asynchroniczny sposób, dzięki czemu może pobierać wiele skryptów w tym samym czasie. Dodatkowo GTM pozwala na dokładne zarządzanie tym, gdzie mają się wyświetlać które skrypty. Przykładowo – być może nie chcemy, żeby chat pokazywał się na stronie kasy, albo żeby na koszyku pokazywał się popup zatrzymujący użytkownika – wszystko to możemy ustawić w systemie Google Tag Manager.
Pamiętajcie też, że Google Tag Manager to tylko jeden skrypt, który musi zostać pobrany. Pobieramy jeden skrypt, a on pod sobą może ukrywać 40 innych. Jeżeli próbowalibyście dodać 40 skryptów na stronie pojedynczo, to oczywiście drastycznie by ona zwolniła.
Końcowe uwagi
Mamy nadzieję, że artykuł okazał się ciekawy. Nawet jeżeli większości z rozwiązań nie możecie wprowadzić sami, może posłuży jako przewodnik “o co pytać programistę“, żeby przyspieszyć sklep e-commerce. Należy pamiętać, że jest to jeden z najważniejszych, jeżeli nie najważniejszy element, który możemy poprawić. Nie tylko wpływa na konwersję, ale Google też bardzo mocno patrzy na czas ładowania strony i poprawienie tej kwestii, może wpłynąć na naszą pozycję SEO.
Zostawiamy Was z kilkoma darmowymi narzędziami, które pomogą sprawdzić, co należy zmienić u Was żeby przyspieszyć sklep e-commerce:
Google Pagespeed insights – to oficjalne narzędzie Google. Wartości powyżej 80 są dobre, powyżej 60 wymagają poprawy, poniżej – czeka Was dużo pracy.
https://tools.pingdom.com/ – proste narzędzie, które też zapewni Wam trochę informacji o tym, co można poprawić w witrynie
https://www.webpagetest.org/ – warte uwagi narzędzie, które zrobi za Was 3 testy. Dzięki temu zobaczycie, jak strona zachowuje się przy pierwszym wejściu, ale też po zapisaniu części danych w przeglądarce. Ma to szczególne znaczenie, jeżeli używacie mechanizmów cache’ujących.
Dziękujemy za przeczytanie całego artykułu. Są oczywiście inne elementy, które można wprowadzić – każdy sklep i platforma e-commerce będzie inna, więc inne metody w niej zadziałają. Jedna rzecz, o której warto jeszcze wspomnieć to to, że liczy się odczucie Klienta. Ludzki umysł łatwo można oszukać – np. stosując loadery albo placeholdery. Wtedy użytkownik po sekundzie widzi, że coś się ładuje i zaczyna podświadomie czas liczyć od nowa. To dobry trick, który pozwoli Ci “zachować twarz”, nawet jeżeli Twój sklep ładuje się dłużej, niż być chciał.
Uruchomienie własnego marketplace – 12 pytań, które warto sobie zadać, zanim wejdziemy w ten biznes.
W praktyce jest to zupełnie inny zestaw wyzwań, często wymagających znacznie mniej oczywistych rozwiązań. Warto jednak zaznaczyć, że ze względu na model biznesowy, marketplace’y rządzą się większą liczbą zamówień, a co za tym idzie – teoretycznie większym potencjałem zysku. Zanim jednak wejdziemy w ten biznes, warto zadać sobie 12 poniższych pytań
Czym jest marketplace?
Zapewne znasz takie platformy, jak m.in. Allegro, Olx czy Rekin. Są to tzw. marketplace’y B2C, czyli służące sprzedaży do Klienta końcowego. Istnieje jeszcze drugi typ – marketplace’y B2B, które są zazwyczaj systemami zamkniętymi i przeciętny użytkownik Internetu nie wie o nich zbyt wiele.
Osoby, które prowadzą własną firmę, mogą jednak wiedzieć, że marketplace’y B2B to platformy, gdzie zewnętrzni dystrybutorzy sprzedają swoje dobra innym firmom. Firma może więc wybrać dystrybutora dzięki cenie, warunkom finansowym czy też opiniom publikowanym na jego temat. Dzięki temu dystrybutorzy zyskują dodatkowe źródło zamówień, a firmy kupujące produkty jedno miejsce, gdzie robią zakupy.
To tyle, jeżeli chodzi o teorię. Chcąc jednak rozwinąć własny marketplace, trzeba być przygotowanym na wiele wyzwań. Poznaj więc 12 pytań, na które warto sobie odpowiedzieć, zanim zaczniesz inwestować pieniądze i rozwijać Twój marketplace.
1. Jak zagwarantować zaufanie?
Stajesz się częścią łańcucha zakupowego, tj. jesteś pośrednikiem między Klientem końcowym a dystrybutorem. Czy tego chcesz, czy nie, masz wpływ na to, w jaki sposób odbywa się proces zakupowy. Jednym nieprzewidzianym ruchem możesz:
opóźnić wysyłki,
błędnie naliczyć zamówienia setkom firm,
niechcący uprzywilejować jedną z nich,
stracić zaufanie Klientów do Twojej platformy lub co gorsza: nadszarpnąć zaufanie Klienta do firmy dystrybutora.
2. Jak obsłużysz warunki różnych Klientów?
W B2B każdy Klient ma zazwyczaj inne warunki. Pracuje na nie latami i nie będzie łatwo pogodzić ich z warunkami innych firm.
Załóżmy prosty scenariusz – jedna firma (dystrybutor) obsługuje przez platformę 20 Klientów, którzy mają sumarycznie 10 różnych typów reguł promocyjnych / płatności / typów dostaw / limitów kredytowych. Teraz załóż, że przez platformę sprzedaje 10 dystrybutorów. A teraz załóż, że jest ich 100. Otrzymujesz albo niesamowicie złożoną sieć reguł promocyjnych, płatności, typów dostaw, cenników, limitów kredytowych, albo ograniczasz ją do sensownych rozmiarów, jednocześnie tracąc część dystrybutorów. Niestety, nie wszyscy będą w stanie się do tych ograniczeń dostosować.
3. Jak zapewnisz stabilność platformy?
W przypadku marketplace’u B2C (rzadziej B2B), musisz brać pod uwagę duże obciążenie serwisu. Mogą występować skoki, a przez ogromną liczbę produktów, możesz liczyć też na duży ruch. A teraz zwróć uwagę na promocje, które muszą się pojawić o określonym czasie i zniknąć o odpowiedniej porze. W przeciwnym przypadku możemy narazić dystrybutorów na ogromne straty. Jeżeli weźmiesz pod uwagę cache’owanie, to okazuje się, że nie jest to takie trywialne zagadnienie. Warto więc zastanowić się, w jaki sposób zapewnić stabilność platformy.
4. Jak i czy obsłużysz zwroty?
Ważnym pytaniem są również zwroty. Czy mają być obsługiwane przez Twoją platformę, czy może każdy dystrybutor będzie je realizował we własnym zakresie? Jeżeli zwroty są obsługiwane przez platformę, to kto przyjmuję odpowiedzialność za jej proces? W jaki sposób można go zautomatyzować? Kto komunikuje się z Klientem docelowym? Jaką część i tego procesu można zautomatyzować? Kto podejmuje decyzję o przyjęciu zwrotu?
5. Kto jest odpowiedzialny?
Kluczowym pytaniem, na które trzeba sobie odpowiedzieć, brzmi: kto jest odpowiedzialny? Czy my, jako właściciel platformy oferujemy Klientowi docelowemu jakąkolwiek gwarancję na produkt? Co, jeżeli Klient zamówi produkt, a dostanie cegłę? Nawet jeżeli odpowiedzialność zrzucamy na dystrybutora, to my jesteśmy platformą, z którą zostanie powiązana negatywna opinia. Nikogo nie będzie obchodziło, że produkt kupił od marcela1978, tylko to, że produkt kupował na Twojej platformie.
Tutaj kluczowe jest zarządzanie PR-em marki i reagowaniem na takie sytuacje. Jako minimum warto zapewnić sobie narzędzie, które gromadzi wzmianki o Twojej firmie z różnych źródeł, jak social media, fora itp. Niestety, poza samym narzędziem, potrzebny jest również ktoś, kto będzie je obsługiwać. Nawet w sklepie średnich rozmiarów, to może być praca na pełen etat.
Warto też zastanowić się nad komunikacją z Klientem. Ciekawe rozwiązanie w tym celu zastosował Amazon, który dał swoim sprzedawcom rygorystyczne wytyczne co do jakości (i przede wszystkim częstotliwości) komunikacji z Klientami. Wszystkie te zasady działania warto określić przed rozpoczęciem wdrożenia.
6. U kogo będą kupowali Klienci?
Kolejne pytanie, które trzeba sobie zadać, jest znacznie prostsze. Czy chcemy, żeby ludzie kupowali „u nas” tj. w naszej platformie, czy „przez nas”. Jeżeli mają kupować przez platformę X, bo jest to wygodne, ale produkty kupują de facto od dystrybutora, to możemy pokusić się na stworzenie „strefy marek”, tj. specjalnej sekcji, gdzie dystrybutor może przedstawić wartości i powody, dla których Klient powinien kupić produkty od niego. Szerszym pytaniem jest fakt, czy użytkownik końcowy powinien mieć tam dostęp do informacji na temat opinii, rankingów, procenta zadowolonych Klientów, etc.
7. Jak powinna działać wyszukiwarka?
Sposób, w jaki powinna działać wyszukiwarka, mniej więcej każdy wie. Jednak w przypadku marketplace’ów, niesie ona za sobą dodatkowe wyzwania. Oczywiście ogólne zasady tego, jak powinna działać dobra wyszukiwarka dalej są nadal aktualne. Poza ogólnymi zasadami tego, w jaki sposób powinna działać dobra wyszukiwarka , warto również pamiętać o dodatkowych elementach:
W przypadku B2B nie wszyscy mogą mieć dostęp do wszystkich produktów. Wyszukiwarka musi więc zawęzić wyniki, tak żeby nie trafiać na strony 404.
W przypadku B2C zaś trzeba uwzględnić importy produktów i zmiany dostępności. W standardowym e-commerce sami nad tym panujemy. Kiedy mówimy o marketplace, mamy kilkanaście / dziesiąt / set zewnętrznych źródeł produktów, dostępności i cenników, a nasz system musi je odpowiednio przetworzyć.
8. Jak powinno działać raportowanie w platformie?
Standardowy raport sprzedaży nie wystarczy. Nie tylko będzie on zawierał wszystkie produkty sprzedane w platformie (nie będzie podziału na dystrybutorów), ale też nie będzie zawierał informacji o prowizji, realnej wartości danego dystrybutora dla właściciela platformy. Dystrybutorzy też będą potrzebowali dedykowanych raportów, które mogą pokazywać tylko wybrane dane. Nie powinni np. widzieć wyników konkurencji, chyba że taka jest idea biznesowa.
9. Jak wyglądać będzie dostęp do platformy?
W przypadku B2C jest to stosunkowo proste. Wystarczy, że będziemy oferowali dystrybutorom dostępy do zarządzania produktami i zamówieniami. W przypadku B2B mamy jednak dodatkowy poziom złożoności – takie firmy często mają wielu decydentów, jedna osoba kompletuje zamówienie, inna je potwierdza, jeszcze inna opłaca. Ta złożona struktura jest trudna do uzyskania i wymaga zaplanowania. Powstaje też pytanie, czy wystarczy wskazać konkretne dostępy dla użytkownika przy rejestracji, czy może potrzebujemy całej sekcji zarządzania dostępami. Kolejne pytanie, które się rodzi jest następujące: Kto powinien mieć do niej dostęp?
10. Jak platforma będzie na siebie zarabiać?
Na czym de facto będziemy zarabiać, jako właściciele platformy? Po pierwsze może to być procent od transakcji (pytanie kluczowe: kto go płaci – Klient docelowy, czy dystrybutor). Jednak można pociągnąć temat znacznie dalej. Dlaczego nie zaoferować możliwości wypromowania produktów na liście? Dlaczego nie sprzedawać bannerów reklamowych? Płatnych polecanych produktów? Specjalnych promocji czasowych? Możliwości jest mnóstwo, ale warto uwzględnić je w modelu biznesowym.
11. Jak przeciwdziałać będziesz duplicate-content?
To jest ciekawe zagadnienie w kontekście otwartych platform typu marketplace. Dystrybutorzy sami odpowiadają za opisy, a co za tym idzie, istnieje ryzyko, że nie będą tworzyli dedykowanych opisów na naszą platformę. Istnieje więc zawsze ryzyko penalizacji od Google’a, za tzw. duplicate-content. Jest wiele przykładów dużych firm, które otrzymywały takie kary, co więcej – dla platformy takiej, jak Allegro, pozostanie na „górze” wyników jest kluczowe dla biznesu.
12. Jak zapewnisz jakość danych w sklepie?
Skoro już mowa o tym, że dystrybutorzy sami odpowiadają za opisy produktów, to warto też szerzej spojrzeć na temat. Otóż odpowiadają też za zdjęcia (ryzyko naruszenia praw autorskich), opisów (ryzyko opisane w poprzednim akapicie), atrybuty (każdy dystrybutor może dodawać swoje określenia, np. czarny / czarna/ cz / black / noir – co później powoduje ogromny problem z jakością filtrów w eCommerce). Warto więc dokładnie zaplanować ten proces i zastanowić się nad mechanizmami kontroli jakości – zarówno automatycznymi, jak i ręcznymi.
Czy masz inne pytania, które warto zadać przed stworzeniem własnego marketplace’u? Team ORBA z chęcią o nich porozmawia i zaproponuje optymalne rozwiązania. Posiadamy spore doświadczenie we wdrożeniach tego typu platform i z chęcią pomożemy wdrożyć Twój marketplace, zarówno B2C, jak i B2B. Skontaktuj się z nami tutaj oraz zapoznaj z naszymi case studies.
ORBA by Lingaro – łączymy siły!
Grupa Lingaro to międzynarodowa firma z ponad 900 dużymi projektami, zrealizowanymi dla światowych liderów największych branż.
Pragniemy poinformować, że w piątek, 14 września 2018, ORBA stała się częścią grupy Lingaro. Dołączamy do międzynarodowej firmy, z zespołem ponad 500 konsultantów, z dostępem do wiedzy w zakresie big data, data warehousingu oraz zrobotyzowanej automatyzacji procesów biznesowych. Celem połączenia spółek jest poszerzenie zakresu usług, wymiana eksperckiej wiedzy, jak również zagwarantowanie wsparcia 24/7 poprzez wieloosobowe zespoły z trzech kontynentów.
ORBA i Lingaro dalej będą operować pod osobnymi markami – zmiana nie będzie miała wpływu na codzienne prace firm. Naszych Klientów obsługiwać będą te same zespoły, nie będą też aktualizowane umowy. Z czasem nasi Klienci mogą oczekiwać poszerzenia portfolio usług oraz wdrożenia dobrych praktyk, wypracowanych przez Lingaro podczas prac z wieloma Klientami z listy Fortune World 500.
„Jest to ogromny krok do przodu, nie tylko dla nas, ale też dla naszych Klientów. Mocne partnerstwo z grupą Lingaro, oznacza wzrost, stabilizację, ale też wymianę wiedzy. Nie byłoby to możliwe bez wsparcia naszych Klientów, którzy pozwolili nam uzyskać 500% wzrost w ciągu ostatnich 4 lat. Jestem też bardzo szczęśliwy, że udało nam się połączyć siły z firmą wyznającą podobne wartości oraz podobne podejście w kwestiach strategicznych” – Roman Baluta – Prezes Zarządu ORBA
ORBA dalej będzie operowała pod własną marką. Roman Baluta pozostaje na stanowisku Prezesa Zarządu, dołącza również do zespołu kierowniczego Lingaro.
ORBA by Lingaro | O Lingaro
Założona w 2008 roku, grupa Lingaro to zespół zajmujący się cyfrową transformacją firm z list Fortune Global 500. Grupa operuje na rynku nowatorskich technologii, m.in. big data, data warehousingu oraz zrobotyzowanej automatyzacji procesów biznesowych. Z zespołem ponad 500 konsultantów pracujących z Warszawy, Manili (Filipiny) oraz Cincinnati (USA), grupa Lingaro dostarczyła ponad 900 dużych projektów dla światowych liderów największych branż. Firma otrzymała też wyróżnienie w 2017 roku – EY Entrepreneur of the Year, w 2015 roku została umieszczona na liście szybko rosnących firm w latach 2011-2013 firmy Forbes, a w 2014 uzyskała wyróżnienie Procter & Gamble External Business Partner Excellence Award – jako jedyna z firm obsługujących Procter & Gamble w tym roku.
Aby dowiedzieć się więcej, zapraszamy na stronę internetową Lingaro lub na profil LinkedIn.
[x]
Ta strona używa cookies
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych zawartych w plikach cookies (zarówno sesyjnych jak i trwałych) przez Orba sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, w celu dostosowania treści strony internetowej do moich preferencji, optymalizacji korzystania ze stron internetowych, tworzenia anonimowych statystyk, które umożliwiają zrozumienie sposobu korzystania użytkownika ze stron internetowych.
Akceptuję
Wyceń swój projekt
Nie mamy gotowych cenników. Do każdego wdrożenia podchodzimy w indywidualny sposób i dobieramy zestaw działań, który pozwoli na spełnienie celów klienta. Opisz nam swoją wizję i dowiedz się, ile może kosztować jej realizacja. Jeśli nie wiesz jak opisać projekt, skorzystaj z naszego brief.
Co mówią o nas klienci
„Wszystkie prace wykonywane przez ORBA cechują się należytą starannością i rzetelnością oraz są wykonywane terminowo”